PZLF XVI JOHANNA SINISALO "NIE PRZED ZACHODEM SŁOŃCA"
Długo polowałam na tą książę, oj długo. Nie było jej już w żadnej księgarni, a nie chciałam ebooka - nie lubię tej formy czytania. Polowałam zatem na egzemplarz z tzw."drugiej ręki", aż w końcu pojawiła się oferta na olx z której skorzystałam.
Pisałam już o "Krwi Aniołów" Johanny Sinisalo, która skradła moje serce na wieki (tutaj)
Znając już wobec tego styl autorki (finnish weird), wiedziałam czego się spodziewać. Sinisalo zawsze wyczerpuje temat i pisze o danej kwestii na podstawie konkretnych danych i źródeł, które faktycznie istnieją. W tej książce część źródeł była autentyczna a część "sfabrykowana" przez autorkę. W 2000 r. Sinisalo otrzymała za nią najważniejszą fińską nagrodę literacką - Finlandię.
Do rzeczy: książka jest o historii przyjaźni między trollem a człowiekiem. Mikael - fotograf jest gejem. Nie ma za bardzo szczęścia w miłości, za to ma szczęście w życiu bo pewnego wieczoru ratuje przed zakatowaniem małego trolla, którego przygarnia do siebie do domu. Początkowo nieufny troll zaczyna traktować Mikaela jako "przewodnika stada", którego broni i obdarza szacunkiem. Mikael nazywa go Pesik i nawet nie wie kiedy zaczyna podporządkowywać mu całe swoje życie . Biorąc pod uwagę fakt, że troll jest na tyle rzadkim zwierzęciem, że większość ludzi kwestionuje ich istnienie, wokół Mikaela i jego tajemniczego współlokatora zaczyna gęstnieć atmosfera. Nikt nie powinien w końcu wiedzieć o trollu, ale czy jest to możliwe mieszkając w mieście? W bloku pełnym innych mieszkańców? Przypadkowo właśnie o istnieniu Pesika dowiaduje się Palomita, Filipinka zamówiona z katalogu jak towar i uwięziona przez "męża" w 4 ścianach tylko po to by zaspakajać jego erotyczne fantazje. Będąca na skraju załamania nerwowego, zastraszana i zniewolona kobieta zaczyna widzieć w Mikaelu kogoś więcej. Mikael jawi jej się niczym Anioł ze swoją aparycją. Zresztą tak też jest nazywany przez swoich znajomych. W pewnym momencie oczywiście sprawy musiały się mocno skomplikować i dochodzi do wielu bardzo nieprzyjemnych wydarzeń, które całkowicie i nieodwracalnie wpłyną na losy Pesika, Mikaela i Palomity.
Mamy w tej książce pełno metafor. Mamy Mikaela zwanego Aniołem, który wcale nie jest anielski i Pesika, zwanego Diabłem, który wcale nie jest zły. Mamy poruszoną kwestię dialogu między bohaterami - Pesik, Mikael, Palomita władają różnymi językami, czy wobec tego mogą się zrozumieć tak do końca? Mamy kwestię odmienności i zepchnięcia na margines społeczny - ciągłą walkę z osądami i ludzką ksenofobią. Zadajemy sobie pytanie, kto z nas ma rację, kto jest tym złym, a kto dobrym? Czy istnieje w ogóle odpowiedź? Czasami trzeba pewne pytania pozostawić bez odpowiedzi...
"Nie przed zachodem słońca" kończy się....i tu chyba każdy może dopowiedzieć sobie swoje własne zakończenie, bo autorka pozostawia tą kwestię otwartą. Czy dopiszemy do historii złe czy dobre zakończenie zależy od nas....
Jest to zdecydowania jedna z najlepszych książek fińskich dostępnych u nas na rynku. Szkoda, że tak trudno trafić na te perełki osobom, które "nie są w temacie", bo wrzucenie literatury fińskiej do nurtu skandynawskiego jest moim zdaniem mocno krzywdzące. Literatura fińska wyróżnia się swoim oryginalnym podejściem do wielu tematów i bardzo często też oryginalnym stylem pisania. Przekłady robione są z fińskiego - to też język, który nie ma nic wspólnego z językami skandynawskimi. Cieszę się jednak, że z trudem, ale wydawane są nowe pozycje, do których czytania mogę Was zachęcać.
Do lektur książek Johanny Sinisalo zachęcam Was bardzo mocno. :)
Komentarze
Prześlij komentarz