PZLF XIII SOFI OKSANEN "GDY ZNIKNĘŁY GOŁĘBIE" i trochę moich żali ;)

Tak jakoś się złożyło, że z "fińszczyzny" przeczytałam 3 książki Sofi Oksanen po rząd. I "włala", teraz kilka słów o "Gdy zniknęły gołębie". 

Z literatura fińską tak już u nas w kraju jest, że w zasadzie - jej nie ma. Wydawcy nie wiem czemu nie chcą wydawać książek fińskich. Problem jest z przekładami, ponieważ tłumaczy literatury języka fińskiego jest u nas jak na lekarstwo. Jest Pan Sebastian Musielak, który też współpracuje 
z wydawnictwem WolnyTor ( defacto, świetna inicjatywa, wydające fińskie książki w formie 
e-booków), Bożena Kojro, która ma też własne wydawnictwo, Iwona Kiuru i kilka nazwisk, które jeszcze gdzieniegdzie się pojawiają. Jak już z kolei jakaś fińska książka zostanie wydana, to wydawnictwa jej nie promują. Przykładowo "Norma"Sofi Oksanen - czy gdzieś na Instagramie widzieliście żeby jakiś "Bookstagrammer" otrzymał egzemplarz recenzencki? Nie? No właśnie. 

Ja osobiście ogromnie nad tym ubolewam, bo na chwilę obecną mamy w Polsce ogromne zaległości. Kiedy zostanie wydany "Oneiron" Laury Lindstedt? Już nie wspominając o takich autorach jak Juha Hurme, Rosa Liksom, Emmi Itäranta.

Mogłabym długo wylewać swoje żale. 

Kwestią wydawania literatury fińskiej w Polsce zajmę się tutaj niebawem.Jest to materiał na następny post - obiecuję. Tymczasem, wracając do Sofi. 

"Gdy zniknęły gołębie" jest drugą, po "Oczyszczeniu" książką wydaną w naszym kraju. Przyznam, że była dla mnie trudniejszą w odbiorze, trochę podobnie do "Akuszerki" Katji Kettu, tylko bez przekleństw i dosadności. Potrzebowałam chwilę, żeby się w nią "wgryźć". Jest to historia 3 osób, które próbują przetrwać w Estonii w okresie II wojny światowej pod okupacją niemiecką i późniejszy okres reżimu stalinowskiego. Autorka pokazuje nam, co człowiek jest w stanie zrobić, żeby przetrwać. Jakie postawy możemy zaobserwować, jak mogą, wręcz diametralnie, zmienić się nasze priorytety. Niektórzy bowiem, zrobią wszystko, żeby utrzymać się na wodzie, nawet kosztem posłania drugiej, bliskiej osoby na dno.

Autorka pokazuje nam przerażającą perspektywę, rozkłada psychikę ludzką na czynniki pierwsze 
i możemy zaobserwować mechanizmy, jakie nami kierują, gdy jesteśmy w sytuacji zagrażającej naszej egzystencji. 

Mamy 2 kuzynów, jeden walczy i idzie pod prąd, drugi idzie "z wiatrem", tam gdzie zawieje, i nie zawaha się wykorzystać historii życia tego pierwszego, aby napisać nową , tą "prawdziwszą".

Mamy jeszcze Juudit, która po prostu chce być szczęśliwa z ukochanym mężczyzną, ale nawet na pierwszy rzut oka takie proste pragnienie, okazuje się trudne do zrealizowania.

Książka po trudnym początku, wymagającym skupienia, powoli wciąga nas w wir wydarzeń które układają się w całość dopiero na samym końcu. Koniec z kolei.... poruszający i zatrważający. Takich książek powinno być zdecydowanie więcej. Polecam!



Komentarze

Popularne posty