A Ty czym palisz w swoim piecu?
Podczas gdy Finowie oddychają swobodnie, do nas zbliża się coroczny koszmar w postaci...smogu. Odliczam już tylko dni, kiedy to we wszystkich poczytnych mediach zaczną rozpisywać się na temat tego, że nie ma czym oddychać, a Polska jest Chinami Europy.
Smog, mówiąc najogólniej, powstaje z tego, co wrzucasz do pieca. Ty - przeciętny "Kowalski". Palisz węglem czy ekogroszkiem? A może zdarzy Ci się wrzucić do kominka jakiś stary kartonik na rozpałkę?
Ja odkryłam, że od dłuższego czasu prześladuje mnie mój własny SMOG. Smog jest efektem ubocznym tego, co wrzucałam do swojego, wewnętrznego "pieca".
Smog jest moim nastrojem, za który tylko ja sama jestem odpowiedzialna, i ja sama , przez to, czym w piecu palę, mogę oddychać przez to bardziej lub mniej swobodnie.
Smog towarzyszył mi od kilku miesięcy, ale dopiero teraz udało mi się namierzyć przyczynę jego powstawania.
Mój smog można rozszyfrować, i tak oto:
S tare przyzwyczajenia
M onotonia
O drzucanie rzeczy niezbędnych do dobrego samopoczucia - fizycznego i psychicznego
G onienie w kółko za własnym ogonem, szukanie nie wiadomo czego i toczenie wewnętrznej piany.
Przez 5 lat nie wyjeżdżałam dalej jak nad nasze polskie morze, gdzie smog mnie przytłaczał również w postaci codzienności. W pracy SMOG bardzo często mnie nawiedza, ale to za szeroki temat, by go tu rozkminiać.
W końcu, gdy już naprawdę się dusiłam, stwierdziłam, że najwyższy czas w wieku 33 lat coś zmienić i zacząć może od realizowania swoich marzeń.
Pierwsza na liście była Finlandia i tak to się zaczęło. Od tego czasu zaczęłam głęboko zastanawiać się nad tym, co wrzucam do swojego pieca, że tak się zatyka ;) A wierzcie mi, czasami przydałby się kominiarz :)
Wyszło na to, że wrzucałam "węgiel" w najgorszej postaci. Na początku było fajnie, bo szybko robiło się cieplutko, milutko i tak fajnie przy ogienku posiedzieć, ale po jakimś czasie zanieczyszczeń było już tyle nade mną, że łapałam chausty powietrza.
No bo..fajnie było wrócić z pracy do domu, zjeść obiad , pobawić się z dzieckiem, a później wieczorem oglądać TV z mężem w międzyczasie siedząc na FB.
Raz na jakiś czas nie zaszkodzi, ale w pewnym momencie tak było już codziennie, i nie potrafiliśmy zacząć robić nic innego.
Miałam wrażenie że powoli przestaję myśleć kreatywnie i co najgorsze, ciężko mi się było uspokoić, zrelaksować, cieszyć się wolną chwilą. Każdy dzień był identyczny.
Podróż do Helsinek dała mi totalny reset. Po raz pierwszy przez 1,5 tygodnia nie bolała mnie głowa, nie nosiłam w sobie niepokoju i cieszyłam się wstając z łóżka z tego, że jest nowy dzień.
Chcę się tak czuć na co dzień, więc włączam plan eko spalania.
Odstawiam węgiel i przechodzę na ekogroszek, albo jeszcze lepiej - na gaz.
Ograniczam TV i internet
2 x w tygodniu czytam książkę.
2 x w tygodniu uczę się języka.
2 x w tygodniu pracuje nad blogiem.
Robię sobie przerwy w pracy i w życiu na pobycie sama ze sobą.
Nie wiem, jak Wy, ale ja uwielbiam ciszę i wypoczywam wtedy najlepiej.
To jest mój "propan-butan " - bezzapachowy, bezdźwięczny, nieszkodliwy dla środowiska, a ciepło jest :)
Brzmi to jak banał i znajdziesz to w każdym poradniku o tym "jak żyć?", ale to tak jak z piciem codziennie 2 litrów wody - wiesz że się powinno, ale tego nie robisz ;)
Mój plan jest taki :
Wdrażam plan EKO
E gzekwowanie od siebie swoich wewnętrznych ustaleń
K orzystanie w pełni z czasu "wolnego"
O rganizowanie działań tak, aby kłaść się spać z poczuciem, że dzisiaj nauczyłam się czegoś nowego, dowiedziałam się czegoś ciekawego, byłam w nowym, fajnym miejscu.
Jeśli czujesz, że u Ciebie jest podobnie - może pora pozbyć się Twojego SMOG-u?
Znajdź swój sposób na swobodny oddech :)
Komentarze
Prześlij komentarz